niedziela, 28 lipca 2013

'Sylwester.'

Dzieciaki i cała reszta czytelników..

Rok 2007 mijał szybciej niż się przypuszczało. Niestety, ale wszystko co piękne, a w szczególności młodość mija piekielnie szybko. No, ale wracając do mijającego roku 2007, który mijał, mijał aż w końcu.. A wszyscy dokładnie wiemy co jest pod koniec roku. Sylwester ! Tak jest ! Pod koniec roku 2007 szykowała się wielka impreza sylwestrowa, w której oczywiście miałem uczestniczyć z moją dziewczyną Marleną i kilkoma niezapomnianymi również członkami tamtej nocy.

Wszystko rozpoczęło się dzień przed samym sylwestrem, kiedy to ustaliliśmy gdzie, jak i z kim go spędzimy. Wyszło to dosyć na szybkiego, ale towarzystwo było jak najbardziej mi pasujące. Pewnie pamiętacie jak sami za swoich młodszych lat (w dodatku jeszcze nieletnich) podniecaliście się, że lada dzień najebiecie się fest jak szpaki na wolnej chacie kumpla, którego rodzice wyjebali niewiadomo gdzie i jak długo, ale wszystko miało iść z zajebiście przygotowanym wcześniej planem. Tak samo było i u mnie. Plan sylwestrowy był podzielony na dwa etapy. Etap pierwszy: zbieramy się w mojej ciasnej 2x3 metry siłowni ekipą.. Jeju.. nie pamiętam ile osób Nas było na sam początek zabawy, ale chyba z pięć osób i pijemy na full opór tyle ile zdołamy przed godziną 00:00 by wyjść na fajerwerki i dalej pójść do mieszkania kumpla.. by bawić się dalej. Etap drugi: był napisany juz w etapie pierwszym, czyli wyjście do mieszkania kumpla.
Ojj dzieciaki.. Byłem wtedy taki młody, taki głupi, że gdyby ktoś 'trzeci' popatrzył się na mnie to by pomyślał "o jaki młody, o jaki głupi". Naprawdę. Dam Wam kilka rad, bo nie ma co się rozpisywać na temat przebiegu 'Etapu pierwszego'. Po pierwsze: Nigdy! Ale to nigdy! Nie całujcie się z koleżanką swojej dziewczyny na jej oczach po pijaku!! Nigdy! Na szczeście udało mi się to zwalić na alkohol (ale taka prawda, bo nie panowałem nad sobą, a w dodatku byłem MŁODY I GŁUPI), a po drugie: Nigdy! Ale to kurna PRZENIGDY! (chociaż ile razy by Wam się tego nie będzie mówić, to i tak w swoim życiu popełnicie ten błąd) nie oddzielajcie się po pijaku od swojej grupy!! Mi się akurat to zdażyło po tym niefortunnym, nic nieznaczącym buziaku (czułem się winny i chciałem spłonąć w kotle szatana) no i odszedlem. Powiem tyle.. nie pamiętam fajerwerek z sylwestra 2007/2008, ale pamiętam jak przebijałem się przez tłum ludzi by pójść do mojej ekipy i dziewczyny, którzy (intuicja mi to mówiła) byli już w domu kumpla i podczas tego przebijania się.. no właśnie, nie pamiętam wiele, bo nagle poczułem na swojej głowie pękające szkło od butelki. Żałuje do teraz, że nie wiem, czy to był szampan, czy piwo. Mniejsza z tym, było zajebiście! (zabraniam roztrzaskiwać sobie butelki na głowie!!!). Po otrzęśnięciu się i wstaniu ze śniegu (oczywiście ktoś mi pomógł - poczułem się prawie jak na pogo, gdy lądowałem czasem pod.. tymi spoconymi ludźmi) poszedłem twardo dalej nie czując bólu, bo uwierzcie mi.. Wasz tata po alkoholu jest jak Najarany Aron - ale to inna historia, hen hen nie pasująca tutaj - nie czuję bólu!
W końcu, po dodarciu (i teraz trochę przyspieszę tą historię), po pogodzeniu się z moją dziewczyną, opowiedzeniu ludziom o butelce walącej mnie w głowie, po położeniu okładu na miniguza oraz po rozpoczęciu 'Etapu drugiego' zaczęło dziać się coś.. coś na co czekają w szczególności młodzi mężczyźni. Tak, dodam teraz mały, intymny, erotyczny element do mojej historii, lecz postaram się zachować akurat w tej historii jak najwięcej szczegółów tylko dla siebie (powinniście akurat to zrozumieć).. A więc.. Wydarzyło się. Podczas sylwestra 2007/2008 Wasz tata jako młody i głupi jeszcze chłopak zrobił swój pierwszy raz ze swoją dziewczyną. Nie będę Wam już pisać o miejscu, pozycjach, emocjach itp itd, możnaby wymieniać w nieskończoność, ale jedno jest pewne.. Tego wydarzenia nikt z Naszej dwójki nie zapomni na pewno do końca swojego życia (byłem również pierwszym facetem mojej dziewczyny) i na pewno te wydarzenie miało..że tak powiem niemały wpływ na dalsze Nasze życiowe losy.

Życie zaskakuje Nas co chwila. Potrafi sprawić Nam niespodzianki w najmniej kurna oczekiwanym momencie. Z każdym dniem w chwili obecnej staram się przekonywać siebie, że to ja wszystko kreuje, że wszystko zależy tylko i wyłącznie ode mnie. Ale żeby tak rzeczywiście było to każdy miałby to co chce, wystarczyłoby się przecież tylko postarać, każdy miałby zrealizowane w 100% swoje marzenia, ale nie ma.. Może w sumie dzięki temu te życie ma sens, bo tak byłoby po prostu zbyt kurna nudno.
Tak samo wtedy.. jako nastolatek 16/17 letni.. Po tym sylwestrze wydawało mi się jakbym zdobył świat. Pomijając już fakt, że 2 tygodnie chodziłem i dosłownie srałem strachem by nie zostać 16 letnim młodocianym tatą. To byłaby tragedia, ale w tym momencie mieliśmy farta.
Z czasem, z upływem kilku lat zacząłem sobie zadawać pytanie: 'czy to dobrze, że tak wcześnie do tego doszło? czy to miały wpływ na moją psyhikę? wiedzę?' Na pewno miało wpływ na świadomość i wiem, że nie chwaliłem się tym jak głupi dzieciak. O nie. Trzymałem to tylko dla siebie ze względu na szacunek i do Marleny i tego.. że mimo, że byłem jeszcze głupiutki to i tak chyba mądrzejszy od swoich kolegów..

Dzieciaki i cała reszta czytalników. Zbliżamy się malutkimi kroczkami do serii historii, które jeszcze bardziej, znacznie bardziej zaczęły ważyć o moich losach..A przygotujcie się też na dawkę niezwykłych, przekomicznych historii. CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz